Śledź nas na:



Katecheta specjalny

Maria Grzegorzewska w „Listach do młodego nauczyciela" pisała, że choć wykształcenie i przygotowanie do zawodu jest sprawą wielkiej wagi, to jednak formalny stopień wykształcenia nie decyduje o wartości pracy nauczyciela.

Znacznie istotniejsza jest, jej zdaniem, postawa wobec ludzi, życzliwość dla dziecka, dynamizm twórczy. Nauczyciel wpływa na wychowanka nie tylko celowym oddziaływaniem, stosując różnorodne metody, techniki i środki wychowawcze, lecz również, a może przede wszystkim, swoim postępowaniem i swoją postawą wobec całej otaczającej go rzeczywistości. Podstawą powodzenia w pracy wychowawczej jest miłość do dziecka wyrażająca się w jego całkowitej akceptacji, zrozumieniu potrzeb, okazywaniu mu autentycznej pomocy w przezwyciężaniu trudności wynikających z niepełnosprawności. Pozytywna postawa emocjonalna skłania nauczyciela do ciągłego pogłębiania znajomości dziecka, ale jednocześnie i siebie. Ten czynnik uczuciowy przejawiający się w dobroci, serdeczności, wrażliwości na krzywdę i cierpienie, życzliwości - budzi u dziecka zaufanie, chęć do pracy, wiarę we własne siły, wyzwala utajone możliwości rozwojowe.

Dostrzega się i podkreśla niezaprzeczalne związki pomiędzy osiąganymi rezultatami a osobistym zaangażowaniem nauczyciela, potrzebą ciągłego doskonalenia się, poznawania nowoczesnych metod rehabilitacji i dydaktyki. Trzeba być świadomym tego, że dzieci uczą się przez naśladownictwo, modelowanie zachowań nie tylko rówieśników, ale także nauczyciela. Przywiązują one ogromną wagę do tego, co mówi i co czyni. Wiele reakcji, dzieci u siebie wykształcą na zasadzie uczenia się obserwacyjnego. W pracy z dzieckiem nauczyciel jest także terapeutą, właśnie jego osobowość stanowi podstawę warsztatu pracy. Osoby prowadzące katechezę specjalną w sposób jeszcze bardziej wyrazisty muszą całym swoim zachowaniem, całą swoją postawą dawać żywy przykład ukochania drugiego człowieka. Jeżeli ludzie z upośledzeniem umysłowym, zwłaszcza głębiej, nie będą widzieli, a przede wszystkim czuli, prawdziwie ciepłego, serdecznego i rozumnego stosunku do siebie ze strony katechety mówiącego im o dobrym i kochanym (lecz przecież tak bardzo dla nich abstrakcyjnym) Bogu - będą zamknięci na jego słowa, a tym samym na Tego, kogo katecheta reprezentuje. Boga można spotkać przez doświadczenie prawdziwej miłości, bezinteresownej, która najpełniej Go uosabia. Katecheta „specjalny" musi umieć zarówno wytworzyć, jak i utrzymać ścisły kontakt emocjonalny, musi doprowadzić do wytworzenia szczególnej więzi pomiędzy sobą i dzieckiem lub dorosłym upośledzonym umysłowo. Jest to warunkiem wystąpienia u osób katechizowanych jakiejkolwiek podatności na jego oddziaływanie.

Niezbędny jest bezpośredni kontakt katechety z rodzicami lub opiekunami dziecka. Temu służą najrozmaitsze formy spotkań z rodzicami, zarówno te, które są wyraźnie ukierunkowane na sprawy katechizacji, jak i spotkania towarzyskie, konferencje specjalistyczne czyli spotkania z fachowcami oraz spotkania z innymi, którzy borykają się z podobnymi problemami. Rodzice czy opiekunowie winni mięć świadomość istnienia możliwości stałego, bezpośredniego kontaktu z katechetą, wiedzieć, że w każdej chwili będzie on im służył - przynajmniej w tym względzie - pomocą. Nawiązanie współpracy z rodziną oraz pozyskanie jej zaufania i sympatii jest warunkiem powodzenia w edukacji, gdyż tylko wówczas rodzice zaakceptują propozycje katechety i zechcą w nich aktywnie uczestniczyć. Pozyskać zaś rodziców można prezentując postawę akceptacji dla ich dziecka, wykazując jego potencjalne możliwości rozwojowe, dostrzegając i podkreślając mocne strony dziecka.

Katecheta powinien na bieżąco analizować swoje poczynania. Sam musi odpowiedzieć na pytanie, czy właściwie wywiązuje się ze swych obowiązków. Ta stała samokontrola działania jest konieczna, by nie popaść w rutynę. Niełatwo być dobrym wychowawcą. Można dobrze znać teorię, a w pracy być podobnym do robotnika najemnego, który wciąż odczuwa potrzebę potwierdzenia i obrony swego autorytetu. Brak mu czasu na wysłuchanie drugiej osoby, wydaje pospieszne sądy, zabrania czegoś, poprawia coś, wprowadza zmiany, nie zastanowiwszy się głębiej. Napominanie i karcenie wynika bardziej z jego niepokoju, niż z chęci pomocy drugiemu w jego rozwoju. Zdarza się to szczególnie wtedy, gdy daje się ponieść zbytniej aktywności, gdy oddala się od swego wewnętrznego Źródła, gdy odchodzi od modlitwy - zagłębia się w codzienności i ulega chęci osiągnięcia szybko dobrych wyników.

 



Zobacz także